piątek, 30 stycznia 2009

Mamo, umiem coraz więcej!

Po powrocie ze szpitala Dominika nie na żarty zajął się swoją tężyzną fizyczną. Każda okazja jest dobra do poćwiczenia "brzuszków", podciągań, wyginań i przewrotów. Koniec końców, przewinięcie czy nakarmienie tego małego delikwenta wymaga teraz znacznie więcej cierpliwości.
.
Na domiar wszystkiego małe rączki, które już bardzo sprawnie radzą sobie z trzymaniem i obracaniem przedmiotów, zaczynają wędrować w coraz to nowsze miejsca, czego doświadczają na sobie zwłaszcza osoby z rozpuszczonymi włosami, naszyjnikami czy po prostu niezgrabnisie pozostawiający jakieś przedmioty w zasięgu małych, ciekawskich rączek Dominika.
.
Co ciekawsze mój synek ma już za sobą swoje pierwsze samodzielne połączenie telefoniczne, bowiem polożona obok niego przez przypadek komórka znalazła się we władaniu wszędobylskich paluszków. Niczego nieświadoma, po kilku minutach otrzymałam telefon od kolegi, który właśnie przed chwilą miał przyjemność pogugać sobie z Dominikiem.
.
Dziecięca ciekawość nie ma więc granic, a przecież przed nim jeszcze całe mieszkanie do eksploracji. Wszak za kilka miesięcy żaden zakamarek nie będzie już stanowił zagadki dla naszego małego podróżnika.

Brak komentarzy: