wtorek, 24 marca 2009

Dominik i stołek

Dominik dochrapał się wreszcie stołka. Awansował i teraz zasiada już na równi z nami w stołkowej hierarchii. Dumnie pręży się w krzesełku, które podarowali mu babcia Agnieszka i dziadek Jurek. Zamiast spoglądać na rodziców z dołu, teraz Dominik nie odstaje od reszty rodziny. Wczoraj podczas obiadu ochrzcił nowy nabytek zaślinionymi okruchami chlebka, który jadł z ogromną zaciętością nie dając sobie odebrać ani ksztyny.
.
Dominikowy apetycik rośnie bowiem razem z nim. Ostatnio Dominiczek pożarł nawet niemalże całą fasolkę szparagową. Miał przy tym nie lada radość, co oznacza, że lubi poznawać nowe smaki i jest szansa, że nigdy nie będzie niejadkiem.
.
Pomimo zapalenia oskrzeli, na które cierpi aktualnie nasz Maluszek, Dominik nie traci rezonu dzielnie ćwicząc siedzenie, co wychodzi mu już naprawdę sprawnie, oraz nowo nabytą umiejętność wstawania. W zasadzie ta ostatnia tak mu się spodobała, że każda próba usadzenia małego wędrownika kończy się krzykiem protestu. Nim się obejrzymy, Dominik zapewne zacznie chodzić, darując sobie fazę raczkowania :)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Niech służy długo , stosownie do wieku hi!.Pozdrawia dziadek.

Anonimowy pisze...

Pozdrowienia od J.J.J.J z Olsztyna.:)

Nika pisze...

Dziękujemy za pozdrowienia kochani!